Ślub na Mazurach - slow wedding
Pewnego pięknego dnia, gdy byłam na spotkaniu, dostałam bardzo ciekawą wiadomość od Piotra, który zajmuje się fotografią ślubną w Rzeszowie. Poinformował mnie o tym, że będzie dwa lub trzy tygodnie na naszej pięknych Mazurach i zaproponował wspólną sesję zdjęciową w sielskim, spokojnym. luźnym klimacie. Bez wahania się zgodziłam. Moja wyobraźnia zaczęła od razu działać – przed oczami widziałam już owoce, sad, konie, jezioro i bezkres łąki !!
Szybko wzięłam się za organizację całego wydarzenia. Choć czasu było mało, bo zaledwie tydzień to byłam przekonana, że dam sobie radę. Zaczęłam od wyboru odpowiedniego obiektu w takim stylu i idealnym miejscem okazała się Osada Dębowo. Klimat czuć tam w powietrzu —świeżo skoszona trawa, żaby kumkające nad stawami i bociany chodzące po polach. Tak, to są właśnie Mazury!
Kolejnym etapem było zaangażowanie odpowiednich osób w to spontaniczne wydarzenie. Udział w nim potwierdziły niezwłocznie moje niezawodne dziewczyny: Martynka – Zadbana Dama, która wykonuje makijaże oraz Madzia i Kasia – stylistki fryzur ze Studio Urody Flaming. To właśnie one miały zadbać i przygotować naszą modelkę i Parę Narzeczonych. Dały z siebie wszystko, aby przyjechać i wnieść swój wkład w tym obiecującym projekcie. Nie mogło zabraknąć oczywiście niezastąpionej Gabrysi z Salonu Sukien Ślubnych Arianne, która nie raz już współpracowała ze mną przy podobnych wydarzeniach. Na te sesje obiecała wybrać najpiękniejsze suknie z nowej kolekcji. O oprawę florystyczną zadbała lokalna firma — Pracownia Czuję Mięte, która miała wykonać kompozycję na stół, bukiet oraz wianek na głowę Panny Młodej.
Dzień sesji stał pod wielkim znakiem zapytania. Na niebie krążyły ciemne, burzowe chmury, temperatura wzrastała z godziny na godzinę i wszyscy baliśmy się o to, że pogoda pokrzyżuje nam plany. Pomimo lekkiego poślizgu czasowego, zaczęliśmy działać jak jedna wielka rodzina. Każdy wiedział, co ma robić, a dopisujące nam przy tym humory bardzo nam pomagały. Praca z takim zespołem, z którym praktycznie rozumieliśmy się bez słów, była dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Bardzo dziękuję Piotrowi Hołowienko – This Day Fotografia Ślubna za propozycję współpracy oraz stworzenie w naszym pięknym regionie czegoś świeżego i niepowtarzalnego.
Szybko wzięłam się za organizację całego wydarzenia. Choć czasu było mało, bo zaledwie tydzień to byłam przekonana, że dam sobie radę. Zaczęłam od wyboru odpowiedniego obiektu w takim stylu i idealnym miejscem okazała się Osada Dębowo. Klimat czuć tam w powietrzu —świeżo skoszona trawa, żaby kumkające nad stawami i bociany chodzące po polach. Tak, to są właśnie Mazury!
Kolejnym etapem było zaangażowanie odpowiednich osób w to spontaniczne wydarzenie. Udział w nim potwierdziły niezwłocznie moje niezawodne dziewczyny: Martynka – Zadbana Dama, która wykonuje makijaże oraz Madzia i Kasia – stylistki fryzur ze Studio Urody Flaming. To właśnie one miały zadbać i przygotować naszą modelkę i Parę Narzeczonych. Dały z siebie wszystko, aby przyjechać i wnieść swój wkład w tym obiecującym projekcie. Nie mogło zabraknąć oczywiście niezastąpionej Gabrysi z Salonu Sukien Ślubnych Arianne, która nie raz już współpracowała ze mną przy podobnych wydarzeniach. Na te sesje obiecała wybrać najpiękniejsze suknie z nowej kolekcji. O oprawę florystyczną zadbała lokalna firma — Pracownia Czuję Mięte, która miała wykonać kompozycję na stół, bukiet oraz wianek na głowę Panny Młodej.
Dzień sesji stał pod wielkim znakiem zapytania. Na niebie krążyły ciemne, burzowe chmury, temperatura wzrastała z godziny na godzinę i wszyscy baliśmy się o to, że pogoda pokrzyżuje nam plany. Pomimo lekkiego poślizgu czasowego, zaczęliśmy działać jak jedna wielka rodzina. Każdy wiedział, co ma robić, a dopisujące nam przy tym humory bardzo nam pomagały. Praca z takim zespołem, z którym praktycznie rozumieliśmy się bez słów, była dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Bardzo dziękuję Piotrowi Hołowienko – This Day Fotografia Ślubna za propozycję współpracy oraz stworzenie w naszym pięknym regionie czegoś świeżego i niepowtarzalnego.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam historię naszej bardzo spontanicznej sesji oraz ludzi, którzy brali w niej udział. Praca jest dla nich jednocześnie pasją, dlatego też satysfakcja z niej jest podwójna. Gdyby nie Oni, moja wizja tego projektu nie byłaby możliwa do zrealizowania, dlatego też jestem im niezmiernie wdzięczna za obecność i zaangażowanie.